"POLICY PAPERS" nr 29/2014 "Dziedzictwo polityczne Eduarda Szewardnadze"

Autor: Andrzej Kozłowski |
04.11.2014

Eduard Szewardnadze budził kontrowersje za życia, budzi je również i po śmierci, skutecznie wymykając się jednoznacznym ocenom. Liczba jego zwolenników równoważy liczbę wrogów. Jego zgon w lipcu 2014 roku stanowi dobry moment na podjęcie rozważań na temat jego wpływu na zakończenie Zimnej Wojny i obecny kształt polityczny Gruzji.

"POLICY PAPERS" nr 28/2014 "Wojna z Kalifatem: aspekty operacyjne"

Autor: Tomasz Otłowski |
30.10.2014

Kampania militarna, podjęta ponad dwa miesiące temu przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) przez „koalicję chętnych” pod wodzą Stanów Zjednoczonych, nie jest walką z określoną organizacją terrorystyczną. To raczej regularny konflikt z przeciwnikiem, dysponującym sprawną armią, władającym znacznym terytorium i mającym poparcie przynajmniej części zamieszkującej ten obszar ludności. W przeciwieństwie do sieciowej Al-Kaidy, IS jest organizacją o charakterze ściśle zhierarchizowanym, kontrolującą niepodzielnie znaczne terytoria Syrii i Iraku. Dysponuje również sprawnymi strukturami władzy i sił bezpieczeństwa. Państwo Islamskie jest tym samym przeciwnikiem znacznie trudniejszym, niż inne islamskie organizacje terrorystyczne, z którymi dotychczas przyszło walczyć Zachodowi. Ten zaś sprawia wrażenie, jakby wciąż nie rozumiał skali wyzwań i problemów, stojących przed nim w toku realizacji zadania zwalczenia Kalifatu.

"POLICY PAPERS" nr 27/2014 "Wojna z Kalifatem: siły, środki i działania koalicji"

Autor: Rafał Ciastoń |
27.10.2014

Trwająca od kilkunastu miesięcy ofensywa sunnickich fundamentalistów spod znaku Państwa Islamskiego (IS, wcześniej znanego m.in. jako Islamskie Państwo Iraku i Lewantu-ISIL), doprowadziła latem b.r. do powstania na terenach formalnie podporządkowanych rządom w Bagdadzie i Damaszku nowego, quasi-państwowego podmiotu – Kalifatu. Niezwykła brutalność bojowników Abu Bakra al-Bagdadiego – kalifa Ibrahima, w połączeniu z całkowitym brakiem skuteczności armii irackiej i realnym zagrożeniem upadku stolicy Iraku, zmusiły Stany Zjednoczone, a wraz z nimi część państw Zachodu oraz kilku regionalnych sojuszników arabskich, do podjęcia działań przeciwko zbrodniczemu tworowi. Prezydent Obama stał się jednak zakładnikiem własnych zapewnień sprzed kilku lat, dotyczących gotowości Irakijczyków do wzięcia odpowiedzialności za własny kraj oraz zobowiązania do niewprowadzania tam po raz kolejny amerykańskich sił lądowych. W efekcie wymierzona przeciwko Kalifatowi kampania ma wyłącznie charakter operacji powietrznej, której lądowy komponent w Iraku stanowić mają (bo w chwili obecnej jeszcze nie bardzo mogą) wyłącznie armia iracka oraz kurdyjscy Peszmergowie, a w Syrii „umiarkowani” rebelianci. Jakimi zatem siłami i środkami dysponuje w regionie „koalicja chętnych” i czy mogą one okazać się wystarczającymi do realizacji zakładanych celów, tj. co najmniej powstrzymania dalszych postępów IS i powiększania zasięgu terytorialnego Kalifatu?